10 marca 2024

Dintorja - Sylwia Chutnik


Wydawnictwo:
Znak
Rok wydania: 26 luty 2024
ISBN: 978-83-240-9273-4
Kategoria: literatura piękna 
Stron: 218
Wydanie I 

Sylwia Chutnik- jest działaczką społeczną, feministką, ale domyślam się (na podstawie jej wypowiedzi i notek biograficznych) że chciałaby być rozpoznawana przede wszystkim jako zaangażowana społecznie pisarka.

     Pisząc tą recenzję mam pewien problem, otóż poznałem wcześniej ocenę innych czytelników i czuje się kompletnym odludkiem, bo mam zupełnie odmienne zdanie. Problemem jest też to że moja ostatnia recenzja o "Pruskim murze" była również niepochlebna. Wychodzi na to że się czepiam, ale cóż. Autora "Pruskiego muru" muszę przeprosić.

            Zacznijmy od początku. Książka składa z się z kilkunastu, niepowiązanych ze sobą, krótkich opowieści. Poznajemy w nich prawie wyłącznie postacie kobiece, każda z tych bohaterek ma zupełnie inną historię do opowiedzenia i przekazania. I tu zbliżamy się do smutnego finału. Bo co może nam "przekazać" kilkustronicowy! opis halucynacji pooperacyjnej jednej z postaci, opisującej na tylu właśnie stronach pojedynek Profesora, "Zwierzozaura" i gadającego Wilka? Tyle samo co moje pisanie o tym tutaj. Słowem- tworzenie i dopisywanie znaczeń gdzie ich nie ma. Oddam że jest to najbardziej jaskrawy przypadek bezsensowności tej książki. Z drugiej strony pierwsza chronologicznie historia mówi o poszukiwaniu korzeni i jest naprawdę dobra, bardzo dobra. Jest też opis relacji/zeznań (po latach) kobiety zgwałconej- temat konieczny, potrzebny i obowiązkowy do zapoznania. Ale to tylko tyle. Dwie historie na jedenaście. Jak wspomniałem pierwsza opowieść jest świetna, a potem jest już tylko ostra jazda w dół. Przerost ambicji nad treścią. 

            Podsumowując. Czytam więcej niż "statystyczny Polak", zresztą jak my wszyscy tutaj, ale to jest druga najgorsza książka w moim życiu. Tamtej nie dokończyłem. Ma się wrażenie, że autorka w pewnych momentach chce nam przekazać pewne prawdy, półprawdy czy schematy innych ludzi ale robi to wręcz irytująco nieudolnie, poza tym w większości jedynie zapisuje kartki papieru. Czy to odcinanie kuponów od wcześniejszych, ponoć dobrych, książek? Nie zweryfikuję tego bo pierwszy raz to piszę, ale będę omijał szerokim łukiem tego autora. Książka kosztuje 50 PLN i nie jest ich warta. 

Brak komentarzy: