Wydawnictwo: Skarpa Warszawska
Data wydania: 26 lipiec 2023
ISBN: 978-83-8329-030-0
Kategoria: kryminał, sensacja, thriller
Stron: 352
Wydanie I
Jacek Piekiełko autor kryminałów lecz nie tylko. Ukończył polonistykę na Uniwersytecie Śląskim.
"Czerwoniec" jest moim pierwszym w życiu kryminałem. Myślę, że z tego względu właśnie moja recenzja dla wielu może być bezużyteczna, jednocześnie dla innych bardzo ciekawa i wiele wnosząca. Dlaczego? Brak mi doświadczenia w tym gatunku, ale co za tym idzie trudno o bardziej świeże oko. Do samej książki skłoniła mnie historia o Grupie Wagnera i "Zekach" angażowanych w konflikt. W jednym z programów na ten temat ekspert miał wspomnieć, że w Rosji istnieje bardzo duży romantyzm odsiadki, wręcz pisane są o tym bardzo popularne piosenki. Kryminał stał się normalnością. Chciałem to jakoś zweryfikować.
Tytułowy Czerwoniec jest bandytą, trudno inaczej go nazwać. Autor, pan Piekiełko, nie "kosmetyzuje" jego działań i nie próbuje ich romantyzować. Przedstawia rzeczywistość przestępcy taką jaka ona jest. Jedocześnie odpuszczając sobie jakieś brutalne, naturalistyczne opisy ofiar (co podobno u innych autorów się zdarza), to jest dla mnie na zdecydowany plus. Wracając do treści, Czerwoniec (przyczynę ksywki znajdziecie w każdym opisie książki) w trakcie akcji tejże historii ma wspólnika- Czernyszewa, zbuntowanego byłego studenta z "dobrego domu", który chce się szybko wzbogacić i zaznać innego życia. Obaj wybierają sobie domy, nie zawsze zamożne na zewnątrz, ale o których dowiadują się iż są one dobrze wyposażone w pieniądze i kosztowności (nie zawsze w trakcie napadu się to potwierdza). Krążą w ten sposób po całym Związku Radzieckim aż po Taszkent. Pozwalają sobie nawet atakować domy partyjnych notabli. Jasnym jest że mimo ostrożności ściągają na siebie coraz większą uwagę organów i nieświadomie zaciskają sobie pętlę.
To tyle co do treści, teraz o wartości dla laika. O wielkim plusie już wspomniałem, to teraz może minus. Pan Piekiełko wprowadza bardzo wiele postaci, nie jest to może nic strasznego ale w pewnym sensie jest mylące. Podam przykład- pojawia się Ona, na przedstawienie tej postaci i historii jej życia autor poświęca strony, tylko po to by za akapit bezpowrotnie znikła. Zresztą inną kobiecą postać także czeka ten sam los. Madujew (bo tak się nazywa Czerwoniec) nie traktuje kobiet nijak inaczej jak chwilowych rozpraszaczy i widać to na kartach książki, tylko nie rozumiem po co historie ich życia. Ogólnie rzecz biorąc mamy tu wysyp chwilowych postaci.
Podsumowując. Dla mnie, nieczytającego na co dzień kryminałów, ta książka miała momenty i była dobrze napisana, ale nie pozostanie w pamięci ani niekoniecznie będzie się chciało do niej wrócić. 5 może 6 na 10.
P.S. Już na obwolucie tej książki dowiedziałem się że więzienie jest w rosyjskim społeczeństwie czymś naturalnym, w latach 2002-2012 znajdowało się lub przeszło przez więzienia 10% całości społeczeństwa (wliczając noworodki, ciężko niepełnosprawnych i starców), a wyrok uniewinniający to 1 na 500. To nie może nie mieć wpływu na "wielonarodowy naród Rosyjski".