"Zapach goździków"
Agnieszka Lis
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Rok wydania: 30 października 2019
ISBN: 978-83-66431-55-3
Kategoria: literatura obyczajowa, romans
Stron: 336
Agnieszka Lis pisarka, pianistka, dziennikarka. Przez wiele lat pracowała jako handlowiec w wielkiej korporacji. Koszalinianka, która przyjechała na studia do Warszawy i została pod Warszawą, ale z dala od hałasu. Prowadzi warsztaty kreatywnego pisania i szkolenia pisarskie.
Książka trafiła do mnie dzięki udziałowi w Book Tour organizowany przez Zaczytana Ewelka, a książka trafiła do niej od samej autorki Agnieszki Lis.
"Zapach goździków" jest to opowieść o losach dwóch zaprzyjaźnionych ze sobą rodzin, a dokładniej o przyjaźni głów rodzin Arkadiusza i Klemensa. Mężczyźni znają się już od dzieciństwa, a ich przyjaźń przetrwała ponad sześćdziesiąt lat. Panowie zawsze mogli na siebie liczyć, kierując się swoimi zasadami i dzięki temu to się nie zmieniło i nadal mają swoje wsparcie. Wiadomo w życiu każdego z nich zaszły zmiany, założyli oni rodziny, dorobili się swoich interesów i swą zażyłością zarazili najbliższych. Nawet czas świąt, to była dla nich tradycja, którą co roku kultywowali i ten czas spędzali razem. Historia książki zaczyna się w ostatnim tygodniu przedświątecznym. Arkadiusz jest rozwodnikiem, którego dzieci założyły już swoje rodziny i mają dzieci, a żona układa sobie życie z innym mężczyzną. Lecz byłe małżeństwo nadal utrzymuje ze sobą dobre stosunki. Mężczyzna jest właścicielem sklepu audiofilskiego, dzięki któremu dorobił się swojego majątku. Zaś Klemens jest szczęśliwym mężem Melanii, ma także już dorosłe dzieci, które podobnie jak wyżej mają swoje rodziny. Cała rodzina Klemensa mieszka w jednym domu, który został wyremontowany i przerobiony na oddzielne mieszkania. Razem z żoną mężczyzna prowadzi luksusową restaurację, o której każdy dobrze mówi. Jest też współwłaścicielem winnicy we Francji, którą odziedziczył po krewnym. Początkowa żyła złota jednak z czasem zaczyna tonąć w długach. Akcja książki toczy się właśnie wokół przygotowań do świąt i problemów winnicy Klemensa. Jak wyglądają święta w książce? Co spotka bohaterów? Czy Klemensowi i jego rodzinie uda się wyjść z problemów finansowych? Czy przyjaźń między rodzinami przetrwa?
Książkę szybko i przyjemnie się czyta, pomimo dużej ilości opisów, za którymi nie przepadam. Szczerze na początku mnie to denerwowało, ale w tym wypadku to taki element rozpoznawczy powieści. Dzięki tym opisom dowiedziałam się paru ciekawych rzeczy. Działają one także na naszą wyobraźnie, ponieważ lepiej możemy sobie wszystko wyobrazić, z większą ilością szczegółów. Autorka pisze prosto. Pomimo tego, że książka jest osadzona w okresie Bożego Narodzenia, to nie czułam za bardzo ducha świąt. Fakt autorka ciekawie przedstawia przygotowania do tej uroczystości, ale opisu samych świąt, tej atmosfery mi zabrakło. Książka idealna do poczytania w okresie zimowym. Kończąc książka mi się podobała, przyjemnie mi się ją czytało i już nie mogę się doczekać kontynuacji. "Zapach goździków" podobał mi się też przez to, że te dwie rodziny mimo wszystko są do nas podobne i tak samo jak my przeżywają ten okres przygotowań i samych świąt. Książkę polecam osobom, które lubią proste opowieści z Świętami Bożego Narodzenia w tle.
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Rok wydania: 30 października 2019
ISBN: 978-83-66431-55-3
Kategoria: literatura obyczajowa, romans
Stron: 336
Agnieszka Lis pisarka, pianistka, dziennikarka. Przez wiele lat pracowała jako handlowiec w wielkiej korporacji. Koszalinianka, która przyjechała na studia do Warszawy i została pod Warszawą, ale z dala od hałasu. Prowadzi warsztaty kreatywnego pisania i szkolenia pisarskie.
Książka trafiła do mnie dzięki udziałowi w Book Tour organizowany przez Zaczytana Ewelka, a książka trafiła do niej od samej autorki Agnieszki Lis.
"Zapach goździków" jest to opowieść o losach dwóch zaprzyjaźnionych ze sobą rodzin, a dokładniej o przyjaźni głów rodzin Arkadiusza i Klemensa. Mężczyźni znają się już od dzieciństwa, a ich przyjaźń przetrwała ponad sześćdziesiąt lat. Panowie zawsze mogli na siebie liczyć, kierując się swoimi zasadami i dzięki temu to się nie zmieniło i nadal mają swoje wsparcie. Wiadomo w życiu każdego z nich zaszły zmiany, założyli oni rodziny, dorobili się swoich interesów i swą zażyłością zarazili najbliższych. Nawet czas świąt, to była dla nich tradycja, którą co roku kultywowali i ten czas spędzali razem. Historia książki zaczyna się w ostatnim tygodniu przedświątecznym. Arkadiusz jest rozwodnikiem, którego dzieci założyły już swoje rodziny i mają dzieci, a żona układa sobie życie z innym mężczyzną. Lecz byłe małżeństwo nadal utrzymuje ze sobą dobre stosunki. Mężczyzna jest właścicielem sklepu audiofilskiego, dzięki któremu dorobił się swojego majątku. Zaś Klemens jest szczęśliwym mężem Melanii, ma także już dorosłe dzieci, które podobnie jak wyżej mają swoje rodziny. Cała rodzina Klemensa mieszka w jednym domu, który został wyremontowany i przerobiony na oddzielne mieszkania. Razem z żoną mężczyzna prowadzi luksusową restaurację, o której każdy dobrze mówi. Jest też współwłaścicielem winnicy we Francji, którą odziedziczył po krewnym. Początkowa żyła złota jednak z czasem zaczyna tonąć w długach. Akcja książki toczy się właśnie wokół przygotowań do świąt i problemów winnicy Klemensa. Jak wyglądają święta w książce? Co spotka bohaterów? Czy Klemensowi i jego rodzinie uda się wyjść z problemów finansowych? Czy przyjaźń między rodzinami przetrwa?
Książkę szybko i przyjemnie się czyta, pomimo dużej ilości opisów, za którymi nie przepadam. Szczerze na początku mnie to denerwowało, ale w tym wypadku to taki element rozpoznawczy powieści. Dzięki tym opisom dowiedziałam się paru ciekawych rzeczy. Działają one także na naszą wyobraźnie, ponieważ lepiej możemy sobie wszystko wyobrazić, z większą ilością szczegółów. Autorka pisze prosto. Pomimo tego, że książka jest osadzona w okresie Bożego Narodzenia, to nie czułam za bardzo ducha świąt. Fakt autorka ciekawie przedstawia przygotowania do tej uroczystości, ale opisu samych świąt, tej atmosfery mi zabrakło. Książka idealna do poczytania w okresie zimowym. Kończąc książka mi się podobała, przyjemnie mi się ją czytało i już nie mogę się doczekać kontynuacji. "Zapach goździków" podobał mi się też przez to, że te dwie rodziny mimo wszystko są do nas podobne i tak samo jak my przeżywają ten okres przygotowań i samych świąt. Książkę polecam osobom, które lubią proste opowieści z Świętami Bożego Narodzenia w tle.
"Zapach goździków" jest to opowieść o losach dwóch zaprzyjaźnionych ze sobą rodzin, a dokładniej o przyjaźni głów rodzin Arkadiusza i Klemensa. Mężczyźni znają się już od dzieciństwa, a ich przyjaźń przetrwała ponad sześćdziesiąt lat. Panowie zawsze mogli na siebie liczyć, kierując się swoimi zasadami i dzięki temu to się nie zmieniło i nadal mają swoje wsparcie. Wiadomo w życiu każdego z nich zaszły zmiany, założyli oni rodziny, dorobili się swoich interesów i swą zażyłością zarazili najbliższych. Nawet czas świąt, to była dla nich tradycja, którą co roku kultywowali i ten czas spędzali razem. Historia książki zaczyna się w ostatnim tygodniu przedświątecznym. Arkadiusz jest rozwodnikiem, którego dzieci założyły już swoje rodziny i mają dzieci, a żona układa sobie życie z innym mężczyzną. Lecz byłe małżeństwo nadal utrzymuje ze sobą dobre stosunki. Mężczyzna jest właścicielem sklepu audiofilskiego, dzięki któremu dorobił się swojego majątku. Zaś Klemens jest szczęśliwym mężem Melanii, ma także już dorosłe dzieci, które podobnie jak wyżej mają swoje rodziny. Cała rodzina Klemensa mieszka w jednym domu, który został wyremontowany i przerobiony na oddzielne mieszkania. Razem z żoną mężczyzna prowadzi luksusową restaurację, o której każdy dobrze mówi. Jest też współwłaścicielem winnicy we Francji, którą odziedziczył po krewnym. Początkowa żyła złota jednak z czasem zaczyna tonąć w długach. Akcja książki toczy się właśnie wokół przygotowań do świąt i problemów winnicy Klemensa. Jak wyglądają święta w książce? Co spotka bohaterów? Czy Klemensowi i jego rodzinie uda się wyjść z problemów finansowych? Czy przyjaźń między rodzinami przetrwa?
Książkę szybko i przyjemnie się czyta, pomimo dużej ilości opisów, za którymi nie przepadam. Szczerze na początku mnie to denerwowało, ale w tym wypadku to taki element rozpoznawczy powieści. Dzięki tym opisom dowiedziałam się paru ciekawych rzeczy. Działają one także na naszą wyobraźnie, ponieważ lepiej możemy sobie wszystko wyobrazić, z większą ilością szczegółów. Autorka pisze prosto. Pomimo tego, że książka jest osadzona w okresie Bożego Narodzenia, to nie czułam za bardzo ducha świąt. Fakt autorka ciekawie przedstawia przygotowania do tej uroczystości, ale opisu samych świąt, tej atmosfery mi zabrakło. Książka idealna do poczytania w okresie zimowym. Kończąc książka mi się podobała, przyjemnie mi się ją czytało i już nie mogę się doczekać kontynuacji. "Zapach goździków" podobał mi się też przez to, że te dwie rodziny mimo wszystko są do nas podobne i tak samo jak my przeżywają ten okres przygotowań i samych świąt. Książkę polecam osobom, które lubią proste opowieści z Świętami Bożego Narodzenia w tle.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz