"Listy (nie)miłosne"
Natalia Sońska
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Rok wydania: 5 września 2018
Cykl: (nie)miłosne
ISBN: 978-83-7976-997-1
Kategoria: literatura obyczajowa, romans
Stron: 366
Tom I
Natalia Sońska jest autorką powieści obyczajowych. Pisanie dla niej jest pasją i przyjemnością. W swoich książkach stara się pokazać jak los potrafi być przewrotny, ale też stara się pokazać, że to jak będzie wyglądać nasze życie zależy tylko od nas samych. Wierzy w happy endy.
Książka "Listy (nie)miłosne" trafiła do mnie dzięki koleżance, która zdobyła ją przez wygraną w konkursie. Powiem szczerze od samego początku bardzo zaciekawił mnie tytuł i już dawno miałam ochotę ją przeczytać. Listy w dzisiejszych czasach to rzadkość, no chyba że te z urzędu. I właśnie mnie ciekawiło jakie to listy i do kogo.
"Listy (nie)miłosne" opowiadają losy 24-letniej Zosi i jej przyjaciół oraz Stasia. Zosię poznajemy w okresie wakacji przed ostatnim rokiem studiów. Dziewczyna jeszcze nie może się pozbierać po rozstaniu z narzeczonym pół roku wcześniej. Chłopak rzucił ją i to w dość perfidny sposób, bo właśnie przez list, a do tego obarczając winą dziewczynę. Dość podły sposób tak zrywać i to bez większych wyjaśnień (ubiłabym takiego). Po pewnym czasie Zosia wiąże się ze Stasiem, chociaż nie darzy go miłością, a chłopak jest dla niej środkiem zastępczym. Tego związku nie popierają jej przyjaciółki i odradzają go dziewczynie, według nich Zosia nie może tak wykorzystywać i ranić chłopaka. Jednym ze sposobów Zosi z radzeniem sobie z rozstaniem jest pisanie listów do byłego narzeczonego. Lecz po pewnym traumatycznym wydarzeniu dziewczyna postanawia wziąć się za siebie i prosi Stasia żeby pomógł jej wykonać pewną listę zadań. Jakie to zadania? Co przyniesie los? Czy uda im się wykonać tą listę? Czy Staś zdobędzie w końcu serce Zosi? Czy Zosia poradzi sobie z rozstaniem?
"Listy (nie)miłosne" jest to wzruszająca opowieść o złamanym sercu i radzeniem sobie z rzeczywistością. Pokazuje jak ciężko nie raz poradzić sobie z bólem, ale gdy ma się bliskie osoby koło siebie to można przenosić góry. Książka wciąga już od pierwszych stron i zaciekawia swoją opowieścią. Podobało mi się to połączenie takiego zwykłego pisania i wstawianie tych listów. Przypomniałam sobie czasy gdy ja do swojego narzeczonego jak był na poligonie pisałam listy i opisywałam mu co u mnie, bo nie zawsze był czas żeby dłużej porozmawiać. Przyznam, że spodobał mu się ten sposób. Muszę powiedzieć, że czasami napisać jest łatwiej niż powiedzieć. Przez co po części rozumiem główną bohaterkę i jej sposób z listami. Historia chwyta za serce. Serdecznie polecam miłośników literatury obyczajowej, romansów, ale też osobom, które przechodzą zawód miłosny. Może dzięki tej książce inaczej spojrzycie na otaczający was świat.
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Rok wydania: 5 września 2018
Cykl: (nie)miłosne
ISBN: 978-83-7976-997-1
ISBN: 978-83-7976-997-1
Kategoria: literatura obyczajowa, romans
Stron: 366
Tom I
Tom I
Natalia Sońska jest autorką powieści obyczajowych. Pisanie dla niej jest pasją i przyjemnością. W swoich książkach stara się pokazać jak los potrafi być przewrotny, ale też stara się pokazać, że to jak będzie wyglądać nasze życie zależy tylko od nas samych. Wierzy w happy endy.
Książka "Listy (nie)miłosne" trafiła do mnie dzięki koleżance, która zdobyła ją przez wygraną w konkursie. Powiem szczerze od samego początku bardzo zaciekawił mnie tytuł i już dawno miałam ochotę ją przeczytać. Listy w dzisiejszych czasach to rzadkość, no chyba że te z urzędu. I właśnie mnie ciekawiło jakie to listy i do kogo.
"Listy (nie)miłosne" opowiadają losy 24-letniej Zosi i jej przyjaciół oraz Stasia. Zosię poznajemy w okresie wakacji przed ostatnim rokiem studiów. Dziewczyna jeszcze nie może się pozbierać po rozstaniu z narzeczonym pół roku wcześniej. Chłopak rzucił ją i to w dość perfidny sposób, bo właśnie przez list, a do tego obarczając winą dziewczynę. Dość podły sposób tak zrywać i to bez większych wyjaśnień (ubiłabym takiego). Po pewnym czasie Zosia wiąże się ze Stasiem, chociaż nie darzy go miłością, a chłopak jest dla niej środkiem zastępczym. Tego związku nie popierają jej przyjaciółki i odradzają go dziewczynie, według nich Zosia nie może tak wykorzystywać i ranić chłopaka. Jednym ze sposobów Zosi z radzeniem sobie z rozstaniem jest pisanie listów do byłego narzeczonego. Lecz po pewnym traumatycznym wydarzeniu dziewczyna postanawia wziąć się za siebie i prosi Stasia żeby pomógł jej wykonać pewną listę zadań. Jakie to zadania? Co przyniesie los? Czy uda im się wykonać tą listę? Czy Staś zdobędzie w końcu serce Zosi? Czy Zosia poradzi sobie z rozstaniem?"Listy (nie)miłosne" jest to wzruszająca opowieść o złamanym sercu i radzeniem sobie z rzeczywistością. Pokazuje jak ciężko nie raz poradzić sobie z bólem, ale gdy ma się bliskie osoby koło siebie to można przenosić góry. Książka wciąga już od pierwszych stron i zaciekawia swoją opowieścią. Podobało mi się to połączenie takiego zwykłego pisania i wstawianie tych listów. Przypomniałam sobie czasy gdy ja do swojego narzeczonego jak był na poligonie pisałam listy i opisywałam mu co u mnie, bo nie zawsze był czas żeby dłużej porozmawiać. Przyznam, że spodobał mu się ten sposób. Muszę powiedzieć, że czasami napisać jest łatwiej niż powiedzieć. Przez co po części rozumiem główną bohaterkę i jej sposób z listami. Historia chwyta za serce. Serdecznie polecam miłośników literatury obyczajowej, romansów, ale też osobom, które przechodzą zawód miłosny. Może dzięki tej książce inaczej spojrzycie na otaczający was świat.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz