Wydawnictwo: Empik Go
Data wydania: 30 lipca 2021
ISBN: 978-83-272-4863-3
Stron: 274
Wydanie I
Michał Biarda - urodził się 13 marca 1987 roku. Jest z rocznika mojego męża.
Książka trafiła do mnie dzięki udziałowi w Book Tour organizowanym przez dziewczyny z bloga Czytam dla przyjemności.
Główną bohaterką jest tytułowa Grażynka. Dziewczynę poznajemy w zwyczajny wieczór, gdy wybrała się do kina na film, który ją wciągnął. Książka to parodia „365 dni” Blanki Lipińskiej. Tylko tu główną bohaterką jest młoda dziewczyna o imieniu Grażyna, z kilkoma zbędnymi kilogramami i wiecznym apetytem.
Muszę powiedzieć, że po pierwszych 40 stronach książka mocno mnie nie porwała. Główna bohaterka wpływa na mnie irytująco. Co skutkuje tym, że nie za bardzo mam ochotę czytać dalej. Nie byłabym sobą, gdybym tak szybko się poddała, więc zobaczymy co będzie dalej. Ale ta książka ma też coś w sobie. Są sceny, które bawią do łez. Sytuację w niej przedstawione są momentami głupie, może źle ujęłam, irracjonalne- będzie lepszym określeniem. Z drugiej strony odkrywa też oblicze i fragmenty, które są obrzydliwe i niesmaczne. I na pewno jest strasznie zagmatwana. Przyznam nieraz czytałam erotyki, ale ta książka momentami ma chore sceny. Przeczytałam ją do końca, ale drugi raz nie chciałabym do niej wracać. Tym razem jestem na nie. Może czyta się lekko, bo jest napisana prostym językiem. Ale przez te niektóre sceny, nie miałam ochoty czytać dalej. Nie miałam problemu się od niej oderwać. Plus za lekkie pióro. Minus i to duży, że nie chciałam używać wyobraźni, znaleźć się w tamtym świecie. To nie jest książka dla mnie. Autor może chciał stworzyć parodię, lecz według mnie coś tu nie wyszło. Chociaż samo zakończenie było fajne i śmieszne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz