18 kwietnia 2021

Samotność twórcy. Klątwa - Marta Grzebuła

 

Wydawnictwo: WasPos
Rok wydania: 20 kwietnia 2021
ISBN: 978-83-66754-32-4
Kategoria: literatura piękna
Stron: 344


        Marta Grzebuła urodzona 22 listopada 1960 roku we Wrocławiu. Tam też ukończyła studium medyczne. Pracuje jako pielęgniarka anestezjologiczna. Jej pseudonim to Jarzębina. Matka trzech chłopaków. Przygodę z piórem zaczęła w wieku 13 lat. Jak sama o sobie mówi „sercem do serc piszę”.

            „Samotność twórcy. Klątwa” trafiła do mnie dzięki współpracy z Wydawnictwem WasPos. Jest to moja pierwsza książka tej autorki. Sięgnęłam po nią ponieważ zaciekawił mnie tytuł i okładka, a opis był wisienką na torcie. 

            Książka opowiada losy Alana, 25-letniego pisarza, który szukając weny i siebie samego, trafia do domu pradziadka Perry'ego nad rzeką Missouri. Na miejscu chłopak odnajduje pamiętnik swojego przodka. I tak zaczyna się przygoda w odkrywanie tajemnic, które nie zawsze będą takie miłe. Przy okazji obraz przodka też się zmieni. Jakie tajemnice odkryje Alan? Jak to wszystko wpłynie na jego życie?

            „Samotność twórcy. Klątwa” jest napisana prostym językiem, przez co przyjemnie ją się czyta. Autorka stopniuje akcję i z każdą odkrytą tajemnicą dowiadujemy się czegoś innego. Co do treści całej książki odniosłam takie wrażenie, że pani Marta Grzebuła przelała w niej część swoich obaw i leków. Częściowo pokazała jak wygląda świat pisarski, z czym muszą się mierzyć na co dzień ludzie pióra. Co do bohaterów najbardziej wkurzała mnie postać głównego bohatera Alana. Jest on dla mnie samolubnym, niedojrzałym i zapatrzonym w siebie egoistą, dla którego liczy się tylko swoje własne ja. Nie zwraca przy tym uwagi na uczucia otaczających go ludzi, przez co niszczy siebie i innych. Rozumiem każdy ma jakieś problemy, ale życie jest po to żeby się z nimi zmierzyć, a nie ciągle użalać nad sobą. Szczerze to momentami miałam ochotę Alana tak po prostu walnąć w głowę i powiedzieć chłopie weź się za siebie. Wiem, że to tylko książka, ale ciężko mi zrozumieć takie osoby. Sama w swoim życiu trochę przeszłam i zawsze po każdym upadku się podniosłam. Zresztą nie tylko mnie denerwowała postawa Alana, lecz także jego przyjaciela Bena, jak sam o nim powiedział:

"Wiesz, kiedy cię słucham, patrzę na twoją posępną, nieogoloną gębę, widzę dupka rozczulającego się nad sobą."

Może autorka postacią głównego bohatera chciała pokazać, że z każdym problemem można sobie poradzić, tylko trzeba chcieć, albo też ukazać jak niedojrzałość emocjonalna wpływa na życie człowieka. Tego nie wiem. Wiem, że z tą książką nuda nie grozi i polecam po nią sięgnąć. Co mi się podobało jeszcze w tej powieści, to ogrom ludzkich uczuć i pokazanie dwóch światów. Tego, w którym dzieje się akcja i tego, który poznajemy w dzienniku Perry'ego, świata w którym on żył. Autorka poruszyła ważny temat rasizmu, tego jak traktuje się mniejszości narodowe, inność. I to było też dla mnie plusem, bo jakby nie było jest to wciąż aktualny temat. Drugim ważnym zagadnieniem był temat prześladowania za pomocą internetu. Więc jak można zauważyć ta książka wniesie w życie wiele wartościowych przekazów i nauk. Jeszcze raz serdecznie polecam.


*fragment listu na zdjęciu powyżej jest, to cytat z tytułowej książki

Brak komentarzy: