Data wydania: 12 czerwca 2020
Stron: 268
Wydanie I
http://dejmones.blogspot.com/?m=1
Tytułowa powieść trafiła do mnie dzięki Wydawnictwu WasPos. Żeby się do niej zgłosić skusił mnie tytuł i okładka, a wisienką był opis.
„Zniszczone pianino” opowiada historię Chrisa ostatniego dziedzica rodzinnego majątku. Mężczyzna żyje wraz z rodzicami w ich domu i zachowuje się tak jak chce tego jego matka. Gdy umiera jego kuzyn postanawia zaopiekować się jego żoną Anną i dziećmi. Chris poznaje Edwarda siedemnastolatka, który ma wielki talent i pięknie gra na pianinie, ale niestety jest chory na suchoty. Młody dziedzic jest oczarowany chłopcem. Na dodatek między tymi dwoma rodzi się dziwne uczucie, którego oni sami do końca nie rozumieją. To uczucie nie podoba się matce Chrisa, która boi się skandalu. Chcą uniknąć sensacji wysyła syna do Cejlonu do swojej firmy. Po pewnym czasie nieobecności mężczyzny kobieta wysyła do niego Annę. Pomiędzy tą dwójką na Cejlonie dochodzi do zbliżenia, ale ze strony Chrisa jest to błąd, ponieważ w twarzy kobiety widzi Edwarda. Po powrocie ten incydent będzie miał swoje konsekwencje. Jak zakończy się ta historia? Czy te uczucia są poprawne? Czy miłość wygra?
„Zniszczone pianino” jest to skomplikowana opowieść o uczuciach, które nie zawsze są proste. Pisarz pokazuje na przykładzie bohaterów jak sami często komplikujemy swoje życie. Tak właśnie robi Chris, który boi się swoich uczuć i boi się swojej matki. Książkę czyta się przyjemnie, jest napisana prostym językiem. Opowieść średnio wciąga, ale nie jest też nudna. Szczerze spodziewałam się innego zakończenia, więc plus bo autor mnie zaskoczył. Okładka i tytuł pasują do treści. Polecam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz