17 maja 2022

Gabinet z widokiem na może - Ludwik Loren

 

Wydawnictwo: WasPos
Data wydania: 28 marca 2022
ISBN: 978-83-8290-063-7
Kategoria: fantasy, science fiction
Stron: 438
Wydanie I


     Ludwik Loren jego dość ciekawą historię, możecie przeczytać na stonie lubimy czytać, prawdziwy z niego fikcyjny pisarz.


           Tytułowa powieść trafiła do mnie dzięki Wydawnictwu WasPos. Przyznam się skusił mnie do niej opis, który możecie znaleźć na odwrocie książki: tajemnice, duchy, niebezpieczeństwo. Świetnie się zapowiada.

            "Gabinet z widokiem na może" jest to opowieść o elitarnej szkole dla chłopców - Schuyler Palace. Jest to miejsce gdzie kształcą się młodzi chłopcy i gdzie zyskują doświadczenie, ale jest to placówka, która skrywa mroczne i niebezpieczne tajemnice. Akcji nie byłoby bez bohatera, a tych jest paru w książce i niekoniecznie wszyscy są z krwi i kości. Może zacznijmy od tych jeszcze żyjących, którymi są chłopcy z grupy Jimmiego. Jest ich siedmiu:
*Jimmy - najstarszy ze wszystkich, charyzmatyczny przywódca, za którym chłopcy idą bez słowa, a który potrafi ich trzymać razem
*Malloy - cięty język, bogaty, szybciej robi niż myśli,
*Jenkins - nie lubi konkurenci, chciałby być najmądrzejszy i zostać prawą ręką Jimmiego, konkuruje z Nevillem,
*Sernik - chłopiec na którego nikt nie zwraca szczególnej uwagi, najmłodszy z grupy, grubasek, potrafi pięknie rysować, zapatrzony w Jimmiego,
*bliźniacy Burrows - nie rozstają się ze sobą, potrafią kończyć za siebie zdanie, powściągliwi, spostrzegawczy,
*Nevill, chłopiec pokrzywdzony przez los, sierota, która obwinia się o śmierć rodziców, a do tego jeżdżący na wózku, prawa ręka Jimmiego, inteligentny.
Chłopcy chociaż różnią się od siebie tworzą wyjątkową paczkę przyjaciół, która w ryzach trzyma Jimmy. 

        Wracając do akcji książki, która zaczyna się toczyć dzięki chłopcom, a dokładniej pierwszej szóstce, bo właśnie oni wybrali się do lasu, żeby odnaleźć legendarny dąb i wyryć na nim swoje imiona/nazwiska. A zamiast tego odnajdują, jak to sami nazywają, katakumby i pewną w nich pochowaną tajemnicę. Ten wypad zmienia ich życie i sprowadza na nich i na wszystkich mieszkańców Schuyler Palace niebezpieczeństwo. W szkole zaczynają dziać się dziwne rzeczy, ludzie ulegają wypadkom, ginie jeden z nauczycieli. Kto za tym wszystkim stoi? Co odkryli chłopcy? Czy rozwiążą zagadkę? Czy ktoś im w tym pomoże? Co się kryje za tym wszystkim, czyżby duch?

             "Gabinet z widokiem na może" nie jest to typowa książka, której można przypiąć łatkę genialna, albo beznadziejna. Przyznać się muszę, że pierwsze pół książki nie wciągnęło mnie jakoś szczególnie, a wręcz można powiedzieć, że nudziło i miałam nawet moment zawahania, czy jednak nie odłożyć książki na bok. Ale tak nie zrobiłam i nie żałuję, ponieważ w drugiej połowie książka się rozkręciła i z każdą kolejną stroną, z każdym rozdziałem było coraz ciekawiej i bardziej wciągająco. Już nie wspomnę o ostatnich 50 stronach od których nie mogłam się oderwać. Co mi się jeszcze nie podobało w "Gabinet z widokiem na może" to to, że autor w trackie książki ujawnia dalsze losy bohaterów. Co jak dla mnie psuje cały efekt i burzy popis wyobraźni, bo wiemy co się z którym bohaterem wydarzy, może nie w momencie tej akcji, ale w dalszej przyszłości, po szkole. Dla mnie to trochę tak jak dostać prezent niespodziankę z liścikiem co jest w środku. Drugi minus za powtarzalność niektórych sytuacji. Trzeci minus za zbyt obfite opisy, ale to w niektórych momentach. Czwarty minus za wprowadzania niektórych niepotrzebnych treści, które niczego nie wnosiły do książki, a jedynie zapełniały strony. Ogólnie pomysł fabuły bardzo mi się podoba, książka ma ciekawą historię, ale momentami odniosłam to przemożne wrażenie, jakby autor chciał na siłę zapisać więcej stron. Może to jest tylko moje odczucie i ciekawi mnie co wy na ten temat sądzicie i mam  nadzieje, że podzielicie się ze mną swoimi wrażeniami. Widać, że autor ma talent do pisania fantastyki, potrafi budować napięcie, tylko za długo wprowadza w akcję. Historia fajna więc warto przeczytać, może po prostu nie trafiła w moje gusta. Okładka i tytuł idealnie współgrają z treścią. Akcja toczy się na dwóch tempach początkowo żółwim, a później galopującym. I szczerze nie wiem, czy bym sięgnęła po nią drugi raz. 

Brak komentarzy: