Artur Urbanowicz
Wydawnictwo: Novae Res
Rok wydania: 2016
ISBN: 978-83-8083-078-3
Kategoria: thriller, sensacja, kryminał
Stron: 478
Wydanie I
forma wydania: e-book
Artur Urbanowicz z wykształcenia jest matematykiem, pracuje jako informatyk i wykładowca akademicki. Jest perfekcjonistą. W dzieciństwie odkrył u siebie smykałkę do wymyślania przeróżnych historii. Dlatego już w wieku 14 lat napisał pierwszą powieść do szuflady. Według niego literatura powinna pełnić funkcję rozrywkową.
Po książkę "Gałęziste" sięgnęłam ponieważ, chciałam spróbować czegoś innego, czegoś z dreszczykiem. Zaintrygował mnie także jej opis i okładka.
"Gałęziste" zaczyna się od opowieści o losach Anny, która przyjeżdża do chorej matki w okolice Augustowa. Anna jest rozwódką samotnie wychowującą córkę Amelkę, pracuje jako ordynator na oddziale onkologii w Poznaniu. Jej przygoda zaczyna się po tym jak chcąc skrócić sobie trasę, skręca w dróżkę prowadzącą przez las.
Tam przez brak uwagi samochód grzęźnie w błocie, przez co Anna wyrusza w pieszą podróż do najbliższej wioski. Co się wydarzy podczas tej drogi? Kogo napotka na swojej drodze kobieta? Autor tego od razu nie zdradza. Akcje opowieści o Annie przeplata z historia innej pary, która jakiś czas później przyjeżdża na weekend Wielkanocny w tamtą okolice. Tą parą jest Karolina i Tomek, studenci z Warszawy. Karolina jest studentka psychologii i chrześcijanką. Tomek jest studentem kierunku matematycznego, choruje na cukrzyce i w odróżnieniu od dziewczyny jest ateistą. Gdy przyjeżdżają na miejsce do gospodarstwa agroturystycznego w Osińce okazuje się, że nikogo tam nie ma. Lecz w końcu za pomocą telefonu do właścicielki lokalu lądują w Białodębach. Białodęby jest to malutka wioska znajdująca się w lesie, opodal cmentarzyska Jaćwingów. Od tego momentu wokół nich zaczynają się dziać dziwne, wręcz czasem niewytłumaczalne rzeczy. Karolinę zaczynają dręczyć koszmary, zaczyna widywać dziwną postać, ktoś lub coś ich śledzi. Co szykuje los Karolinie i Tomkowi? Kto śledzi młodych? Czy z całej tej przygody wyjdą cało? Kim byli Jaćwingowie? Na te wszystkie pytania autor udziela odpowiedzi bardzo pomału.
Autor doskonale potrafi budować napięcie. Zmusza czytelnika do myślenia i pobudza wyobraźnie. Mnie już sama okładka zaciekawiła i dręczyło mnie pytanie czy postać z okładki ma coś wspólnego z książką. Autor stopniuje napięcie, czasami jak się czyta to po plecach przechodzą ciarki. Nigdy nie wiadomo co się wydarzy za chwilę, nie wiadomo też komu można ufać a komu nie. Autor przeplata jak już wcześniej wspomniałam różne historie, co dla większości książki jest fajnym zabiegiem literackim. Lecz już końcowy rozdział jest nimi tak poprzeplatany, że powiem szczerze sama się pogubiłam. Jak dla mnie to tego na końcu było już za dużo. Ale ogólnie to jest bardzo fajna książka. Przyjemnie ją się czyta. Jak się nie boisz to szczerze polecam.
Rok wydania: 2016
ISBN: 978-83-8083-078-3
Kategoria: thriller, sensacja, kryminał
Stron: 478
Wydanie I
forma wydania: e-book
Artur Urbanowicz z wykształcenia jest matematykiem, pracuje jako informatyk i wykładowca akademicki. Jest perfekcjonistą. W dzieciństwie odkrył u siebie smykałkę do wymyślania przeróżnych historii. Dlatego już w wieku 14 lat napisał pierwszą powieść do szuflady. Według niego literatura powinna pełnić funkcję rozrywkową.
Po książkę "Gałęziste" sięgnęłam ponieważ, chciałam spróbować czegoś innego, czegoś z dreszczykiem. Zaintrygował mnie także jej opis i okładka.
"Gałęziste" zaczyna się od opowieści o losach Anny, która przyjeżdża do chorej matki w okolice Augustowa. Anna jest rozwódką samotnie wychowującą córkę Amelkę, pracuje jako ordynator na oddziale onkologii w Poznaniu. Jej przygoda zaczyna się po tym jak chcąc skrócić sobie trasę, skręca w dróżkę prowadzącą przez las.
Tam przez brak uwagi samochód grzęźnie w błocie, przez co Anna wyrusza w pieszą podróż do najbliższej wioski. Co się wydarzy podczas tej drogi? Kogo napotka na swojej drodze kobieta? Autor tego od razu nie zdradza. Akcje opowieści o Annie przeplata z historia innej pary, która jakiś czas później przyjeżdża na weekend Wielkanocny w tamtą okolice. Tą parą jest Karolina i Tomek, studenci z Warszawy. Karolina jest studentka psychologii i chrześcijanką. Tomek jest studentem kierunku matematycznego, choruje na cukrzyce i w odróżnieniu od dziewczyny jest ateistą. Gdy przyjeżdżają na miejsce do gospodarstwa agroturystycznego w Osińce okazuje się, że nikogo tam nie ma. Lecz w końcu za pomocą telefonu do właścicielki lokalu lądują w Białodębach. Białodęby jest to malutka wioska znajdująca się w lesie, opodal cmentarzyska Jaćwingów. Od tego momentu wokół nich zaczynają się dziać dziwne, wręcz czasem niewytłumaczalne rzeczy. Karolinę zaczynają dręczyć koszmary, zaczyna widywać dziwną postać, ktoś lub coś ich śledzi. Co szykuje los Karolinie i Tomkowi? Kto śledzi młodych? Czy z całej tej przygody wyjdą cało? Kim byli Jaćwingowie? Na te wszystkie pytania autor udziela odpowiedzi bardzo pomału.
Autor doskonale potrafi budować napięcie. Zmusza czytelnika do myślenia i pobudza wyobraźnie. Mnie już sama okładka zaciekawiła i dręczyło mnie pytanie czy postać z okładki ma coś wspólnego z książką. Autor stopniuje napięcie, czasami jak się czyta to po plecach przechodzą ciarki. Nigdy nie wiadomo co się wydarzy za chwilę, nie wiadomo też komu można ufać a komu nie. Autor przeplata jak już wcześniej wspomniałam różne historie, co dla większości książki jest fajnym zabiegiem literackim. Lecz już końcowy rozdział jest nimi tak poprzeplatany, że powiem szczerze sama się pogubiłam. Jak dla mnie to tego na końcu było już za dużo. Ale ogólnie to jest bardzo fajna książka. Przyjemnie ją się czyta. Jak się nie boisz to szczerze polecam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz