18 sierpnia 2019

Miłość w czasach in vitro

"Miłość w czasach in vitro"
Anna Żelazowska 

Wydawnictwo: Videograf
Data wydania: 13 sierpnia 2019
ISBN: 978-83-7835-736-0
Kategoria: literatura piękna
Stron: 280
Wydanie I


          Anna Żelazowska jest matką dwóch córek. Uwielbia podróże, kawę i dobrą literaturę. Z wykształcenia italianistka i dziennikarka. Z zawodu urzędnik państwowy. 




          Książka "Miłość w czasach in vitro" trafiła do mnie, ponieważ zgłosiłam się do jej patronatu. Przyznać się muszę, że bardzo zaintrygował mnie jej tytuł. ciekawiło mnie cały czas co może się pod nim kryć. I tak książka trafiła w moje ręce i została moim pierwszym patronatem. Mam nadzieję, że wybaczycie mi opóźnienie co do jej recenzji, ale w moim życiu prywatnym nastało kilka zmian i muszę trochę dostosować swój dotychczasowy tryb życia do nowej pracy i nowych godzin. Czasami ciężko mi jest się zabrać do czytania, ponieważ przez poranne codzienne wstawanie oczy mi się kleją, ale książki to moja miłość, a prowadzenie tego bloga to moje hobby, to pomimo wszystko staram się znaleźć czas na to wszystko. Dobra kończę o sobie i zapraszam na kilka słów o książce.

        "Miłość w czasach in vitro" opowiada kilka różnych historii, które łączy dwie rzeczy, główna bohaterka, która jest też narratorem książki oraz jej miejsce pracy klinika Szczęśliwa rodzina. Zaczynając czytać miałam wrażenie, że ta opowieść jest prawdziwa, a opowiada ją właśnie osoba, która była naocznym świadkiem. Alicja jest kobietą, która wiedzie na pozór normalne, ale nudne życie, gdzie każdy dzień jest podobny do poprzedniego. Praca dom, dom praca. Lecz w pracy dziewczyna spotyka przeróżnych ludzi i poznaje przeróżne historie. Alicja pracuje jako asystentka w klinice in vitro. Bardzo spodobało mi się pierwsze akapit jakim zaczyna się książka i pozwolę sobie przynajmniej częściowo go tutaj przytoczyć:
"Jeśli ktoś by mnie spytał, gdzie z największym prawdopodobieństwem spotkasz Boga, odpowiedziałabym, że u mnie w pracy. Dla jasności: nie jestem zakonnicą, chórzystką w kościele ani katechetką. Jestem asystentką w klinice sztucznego zapłodnienia."
Dzięki Alicji możemy poznać historię par, które starają się o dziecko oraz osób,  które pracują w klinice, ale też poznajemy samą bohaterkę. Historie są przeróżne, niektóre smutne, niektóre szczęśliwe, ale z każdej można wyciągnąć jakiś morał. Nie chcę tu streszczać historii opowiedzianych w książce, bo warto je przeczytać samemu i poznać całość opowieści, bo część może stracić swój sens. Mogę powiedzieć jedno, książka zmusi cię do zadania sobie kilku pytań. 
              Alicja jako bohaterka budziła we mnie różne uczucia, czasami jej nie rozumiałam i zastanawiałam się co ona robi, a czasem ją podziwiałam. Lecz koniec końców polubiłam ją i zaciekawiły mnie jej losy. Książka sama w sobie bardzo mi się spodobała, jest życiowa, uczy, daje do myślenia. Autorka w ciekawy sposób postanowiła opowiedzieć swoje dzieło, przez co moim zdaniem czytelnik bardziej może się zżyć z  bohaterami. Książka daje refleksje do myślenia i do zastanowienia się czy to za czym dążymy jest tym czego chcemy. Jak dla mnie książka trafia w serce i zapada w pamięć. "Miłość w czasach in vitro" jest jedną z najlepszych książek, które przeczytałam, a które poruszają i dają do myślenia. Ciesze się, że mogłam zostać jej patronem medialnym.  Książka naprawdę warta polecenia, książka która porusza trudne tematy i problemy współczesnych małżeństw, czyli problem bezpłodności, który z roku na rok wzrasta. Dzięki tej książce inaczej można spojrzeć na życie. Serdecznie polecam 💓

1 komentarz:

Czytam dla przyjemności pisze...

Ciekawa recenzja, chętnie przeczytam książkę. Gratuluję patronatu.