13 lipca 2025

W stronę słońca - Agnieszka Niezgoda

 


Wydawnictwo: Białe Pióro 
Data wydania: 19 mają 2024
ISBN: 978-83-67788-23-6
Kategoria: literatura obyczajowa, romans
Stron: 268
Wydanie I

Agnieszka Niezgoda absolwentka Szkoły Głównej Handlowej. Pisarka, coach i trener rozwoju osobistego. 

        „W stronę słońca” jest moją pierwszą książką tej autorki. Trafiła ona do mnie dzięki dziewczynom z bloga Czytam dla przyjemności. 

       Cała historia zaczyna się w piątkowe popołudnie. Hania przed wyjazdem do Zakopanego urywa się godzinę szybciej z pracy, żeby dopiąć wszystko przed podróżą na ostatni guzik. Wraca do mieszkania i tam dziwne dźwięki ściągają ją do sypialni. Tam zastaje swojego męża Fryderyka z kochanką. Cała sytuacja jest na tyle beznadziejna, że mąż nie okazuje skruchy. Kobieta zaskoczona sytuacją zabiera walizkę i córeczkę Malwinę i po prostu rusza przed siebie. Dociera do dworca i tam kupuje bilet na pierwszy pociąg, który jak się okazuje jedzie do Słupska. Dla Hani ta cała sytuacja jest o tyle trudna, że nie chce obarczać córeczki problemami rodziców i musi zgrywać twardą, dopiero pod osłoną nocy ma czas na wypłakanie się. Podczas zwiedzania Słupska i jego okolic w Ustce kobieta poznaje sympatycznego pieska golden retriever'a Rico oraz jego właściciela Szymona. Tydzień wyjazdu mija nie wiadomo kiedy, a niewierny mąż nie odzywa się ani córeczki, ani do żony. Hania z Malwinką wracają do Warszawy i od razu wyprowadzając się z domu męża. Ten nawet z takiego obrotu spraw się cieszy. Jak potoczą się sprawy między Hanią i Fryderykiem? Czy uda im się pogodzić? Czy Hania zdoła mu wybaczyć? Jaką rolę w tym wszystkim odegrają Rico i Szymon? Co się jeszcze wydarzy?

           „W stronę słońca” jest to książka, która wciąga już od pierwszych stron i trzyma w napięciu do samego końca. Budzi ona też wiele emocji. Mnie osobiście denerwowała postawa Hani, brak stanowczości oraz okazywania uczuć. Taka wręcz bierna postawa. Zamiast wykrzyczeć mężowi, że ją zranił, że jest skończonym draniem, to ta ucieka. Ja jakby mnie mąż zdradził i jeszcze bym go przyłapała w naszym wspólnym łóżku to bym mu urządziła piekło na ziemi, a kochankę wywaliła za drzwi. Za to bardzo polubiłam Szymona, który jak dla mnie jest pozytywną osobą, taką na którą można zawsze liczyć. Fryderyka nie polubiłam- nie tylko przez to, że zdradził Hanię, ale też przez jego osobowość, dwulicowość. Jest on mężczyzna, który stawia siebie i swoją pracę na pierwszym miejscu i liczy się dla niego tylko poprawny wizerunek. Jak widzicie przy tej książce nie da się nudzić. Polecam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz