Kategoria: literatura obyczajowa, romans
Jak nigdy zacznę pisać od końca, żeby dokładnie przelać swoje uczucia. Przyznam, że historia przedstawiona w książce jest interesująca i piękna. Lecz dla mnie też ciężka. Sama staram się z mężem o dziecko i niestety mamy z tym problem. Czytając o tych wszystkich momentach, oczekiwaniu, czułam ukłucie żalu. Nie da też się nie przeżywać wraz z bohaterką jej losów. Wiem też że to co przeszła bohaterka jest okropne. Rozumiałam uczucia postaci, niektóre bardziej, niektóre mniej. I to jak czuła się przy tej znieczulicy ze strony lekarza. Dla nich człowiek jest tylko kolejnym przypadkiem i myślą, że nie muszą liczyć się z cudzymi uczuciami. A czasem te parę słów, dla nich rutynowych, komuś może zawalić cały świat. Szkoda, że jest tak mało lekarzy z powołania. Ale też bardzo dobrze rozumiem jej determinację żeby walczyć o to dziecko i donoszenie ciąży, bo sama bym tak postąpiła, gdybym miała taką możliwość. Zrobiłabym wszystko. Lecz dar bycia matką nie jest mi dany. I czytanie książek o takiej tematyce, to z mojej strony masochizm, bo sprawiają mi straszny ból. Ale z drugiej strony dają chociaż na chwilę wkraść się w ten świat. Więc tak jak autorka i bohaterka książki przeszły przez swoją tragedię, tak ja ze swoją muszę walczyć, bo wiem, że mi to nie będzie dane. Książka jest na pewno dla osób o mocnych nerwach, ale nie polecałabym jej ciężarnym, osobom planującym ciążę, ani takim jak ja. Bo we mnie to otwarło na nowo rany. Książka mnie wzruszyła, ale też pokazała czego nie będę mogła nigdy poczuć, przeżyć. I koniec końców mnie zdołowała. Prawda jest taka w obu przypadkach, że ze wszystkim człowiek sobie poradzi jeśli ma obok siebie bliską osobę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz